czwartek, 3 października 2013

Jastrzębia Góra po sezonie...

Witajcie po wakacyjnej przerwie.. Wywiało mnie aż tutaj, z Polski centralnej na samotny urlop do miasta zombi.. Urlop ten planowałam dla Siebie i pod siebie, szukałam spokoju, wzmocnienia kręgosłupa i.. kiziania, miziania masażysto-kosmetycznego. Jestem tu już prawie tydzień i zaczynam odczuwać powolną tęsknotę za swoim prywatnym stadem. Dziś gdy adrenalina opadła, brzuch napie....la od ćwiczeń, kark jak i całe plecy są po kilku masażach.. czuję że czegoś mi zaczyna brakować. I to nie jedzenia! Mimo że zafundowałam sobie dietkę 1200kcal... Brakuje mi flirtu, uśmiechu i gadki szmatki z mężczyzną... i ten wyjazd to także terapia małżeńska. Bo zaczynam tęsknic za Kanapowcem, który twierdzi że jest bardziej fotelowcem, bo kanapy Ci u nas brak :-). Nie spodziewałam się tej tęsknoty, zaskakuje mnie tym, że łapię Jego brak wieczorami, że brakuje mi Jego ciała, zapachu i grzania moich stópek. A może zwyczajnie mam doła, po tym jak masażysta ocenił mój wiek dziś, wygniatając mój kręgosłup, że mam lat więcej niż czterdzieści i nawet blisko mi do 50. I z tego szcześcia wcisnełam głowę mocniej w stół do masażu.. No nie mam tyle, foch na ścianę! Bydlak jeden! ..... po powrocie do pokoju jednak długo się sobie przyglądałam.. i może dlatego mi się tęskni? Czy Drogi Czytelnik ma może jakąś receptę na młodość jak Walczyć z tym pustym uczuciem w głowie, które mówi tik-tak..tik-tak... Twój czas mija...
Drineczek pocieszycielek ...